Po pierwsze, bardzo dużo daje mi pielęgnacja prawie-bezsilikonowa. Wyrzuciłam wszystkie szampony z Pantene, Syossa czy Avonu, które zawierały same silikony (znaczy przejęła je moja mama, która uwielbia silikony w szamponach:)) i zakupiłam coś, czym włosy myję już parę dobrych miesięcy- szampon dziecięcy rossmannowski Babydream i szampon w pudrze Heenara. Włosy umyte szamponem Babydream są splątane i lekko szorstkie w moim przypadku, ale wystarczy nałożyć na nie odżywkę i zaraz są piękne. Z kolei Heenary używam chyba w niekonwencjonalny sposób, podczas mycia odżywką. W miseczce mieszam dwie łyżeczki Heenary i moją ukochaną odżywkę Isana z Babassu i nakładam na włosy.
Po drugie, odżywki. Ja mam w domu parę, jednak moje ukochane to:
-Isana z Babassu (Rossmann, koszt ok.5 złotych)
-Karite z Garniera
-Papaja z Alterry
Po trzecie- maski do włosów. Uwielbiam nakładać maski, dla mnie zabawa z czymś treściwszym niż odżywka jest fajniejsza. W domu mam parę ulubionych i parę czekających na swoją kolejkę.
-Vatika Głęboko Nawilżająca
-Alterra Harkuur
-BingoSpa 40 aktywnych składników
-Elseve Total Repair 5
Po czwarte-oleje... W domu posiadam:
-olejek Alterra z granatem
-kokosowy Vatika
-Amla Dabur
-oliwka Babydream
-oliwka Babydream fur mama
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz