środa, 23 maja 2012

Moje kosmetyczne must have... vol 1

Hejka. Postanowiłam zrobić teraz serię o kosmetykach, bez których nie dam rady się obejść. Wiadomo, jest wiele kosmetycznych ulubieńców, ale jest też tak, że lubimy jakiś kosmetyk, ale po jego użyciu chętnie wracamy do poprzednika albo zmieniamy go. Ja pokażę parę kosmetyków, bez których nie wyobrażam sobie swojej pielęgnacji, takie których mam w szafce po trzy-cztery egzemplarze albo takie, które już są kupione, kiedy zaczynają się kończyć. Kosmetyki to ogólnie temat rzeka, ale każdego coś innego pasuje lub coś innego zostaje kosmetycznym ''must have''. Ja sama np. ledwie zużyłam olejek kokosowy z Vatiki, bo moim włosom nie przypasował, mimo, że na wielu blogach jest chwalony jako ideał kosmetyczny. Szczerze mówiąc, moim puklom bardziej przypasował zwyczajny spożywczy olej rzepakowy niż Vatika...Dlatego opinie w tej notce proszę traktować jako subiektywną opinię na temat kosmetyków... Ok, zaczynam.

1.Flos-Lek, krem pod oczy z aloesem i świetlikiem lekarskim
Dla mnie osobiście kremy pod oczy są niezastąpione. Odkąd noszę okulary, moje cienie pod oczami pogłębiły się i mam strasznie podrażnione miejsca pod oczami. Próbowałam wszystkiego- chłodne łyżeczki, torebki z herbatą, aż w aptece polecono mi ten krem. Używałam wielu już z FlosLeka, kremów w tubkach i słoiczkach i muszę powiedzieć, że ten krem został moim ''must have'' i dopóki będą go produkować, ja go nie zmienię na inny...

2.Żel aloesowy (Aloe Panten)
Uratował mi nieraz skórę. U mnie jest on wielofunkcyjny. Dodaję go do własnoręcznie robionych masek do włosów lub do zwyczajnych drogeryjnych, smaruję nim twarz ( niesamowicie nawilża), a nawet zdarzyło mi się posmarować nim rankę i też ulżyło. Ten, który widzicie na obrazku, kosztuje mnie 12 złotych i jest niezastąpiony...

3.BeBeauty,masło do ciała z passiflorą
Mogę napisać o nim coś więcej... :) Do Biedronek rzucają go naprawdę sporadycznie, dlatego kupuję wtedy na zapas 4-5 masełek.To jeden z produktów, którego zarówno zapach jak i efekt podoba mi się bez zastrzeżeń. Może mam trochę problem z lepiącą konsystencją, ale da się ją rozprowadzić i cudownie pachnie. Moje ukochane, i jedyne masełko, jakie posiadam, gdyż zwykle wolę balsamy i w okresie posuchy (kończą mi się masełka, a do Biedronek jeszcze ich nie rzucili) używam balsamów albo olejków...

4.Olejek amla
Zachwycona możliwością posiadania włosów jak Hinduski, zakupiłam olejek amla po raz pierwszy w 2008 i od tamtej pory jest to moje wielkie, kosmetyczne must have. Do tego stopnia, że jeden, napoczęty olejek stoi na szafce w łazience, a dwa kolejne czekają w łazienkowej szufladzie na swoją kolej... Bezsprzecznie jeden z produktów, bez którego nie wyobrażam sobie swojej pielęgnacji...




Ok, opisałam cztery produkty bez których nie wyobrażam sobie swojej pielęgnacji. To tak naprawdę cisi sprzymierzeńcy, gdyż ani krem pod oczy ani żel aloesowy nie są produktami, które są niezbędne większości populacji. A dla mnie tak... Dlatego dzisiaj hołd tym produktom, a jutro vol kolejny, tym razem z popularnymi produktami do higieny i pielęgnacji ciała i włosów... Zapraszam

2 komentarze:

  1. dobrze przeczytać w który krem fos leku warto zainwestować. jest ich tyle że laikowi ciężko podjąć decyzję

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak... Ja sama używałam tak naprawdę chyba wszystkich FlosLeków dostępnych w aptece i żaden nie sprawdził się u mnie tak jak ten :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń